Droższe parkowanie w Polsce

Samorządy mogą zmieniać wysokość opłat za parkowanie oraz rozmiary stref parkowania. Oczywiście wiadomo, że nikt z dobroci serduszka nie zmniejszy opłat. Czeka nas więc droższe parkowanie, praktycznie w całej Polsce.

W duchu pisaniu o rozboju w biały dzień – o opłatach za parkowanie. Wedle doniesień serwisu Auto Świat, ubiegłoroczna nowelizacja ustawy o partnerstwie publiczno-prywatnym może doprowadzić do podniesienia opłat za parkowanie. Zgodnie ze wspomnianą zmianą w prawie, od września 2019 (a to już teraz), samorządy mogą zmieniać wysokość opłat za parkowanie oraz rozmiary stref parkowania. Oczywiście wiadomo, że nikt z dobroci serduszka nie zmniejszy opłat. Czeka nas więc droższe parkowanie, praktycznie w całej Polsce.

Na chwilę obecną, władze lokalne traktują możliwość podwyższenia opłat ostrożnie. Podwyżki są stopniowe, powolne, wymierzone tak by nikogo nie zdenerwować. Opłaty za godzinę rosną o grosze. Ale jak z przysłowiowym gotowaniem żaby – nie można podkręcić temperatury na maksa od razu, należy robić do stopniowo. Możemy więc się spodziewać, że gdy przywykniemy do jednej 'drobnej’ podwyżki, zostanie wprowadzona kolejna. Przygotowania do tego widać w Gdańsku – mimo, że opłaty za godzinę parkowania wzrosły tylko o jakieś 30 groszy, opłata za odstąpienie od parkowania wzrosła czterokrotnie – z 50zł do 200zł. Nazwijcie mnie paranoikiem, ale wydaje mi się, że władze Gdańska planują sytuację w której przystanie na 50zł mandat byłoby wręcz opłacalne.

Gdy nie wiadomo o co chodzi…

Publiczne wytłumaczenie tej sytuacji jest takie, że podwyżki mają służyć mniejszemu obłożeniu miejsc parkingowych i dróg, ponieważ miasta „zatykają się samochodami”. Nie da się zaprzeczyć, że to prawda, zwłaszcza w Warszawie. Jednak czy zwiększenie kosztów przyniesie jakąkolwiek korzyść? Dojazd do pracy jest dla wielu koniecznością, nie wyborem a wysokie koszta mieszkania w mieście sprawiają, że większość osób musi codziennie dojeżdżać do miejsca pracy i z powrotem. Póki nie otrzymają alternatywy, droższe parkowanie jest zwykłym dusigrostwem. Nie uderza ani w sedno problemu, ani nie zapewnia żadnej alternatywy.

Sama stolica, co ciekawe, na podwyżki się nie porwała. W planach jest rozszerzenie strefy płatnego parkowania, ale tylko tyle. Dobrym rozwiązaniem wspomnianego wyżej problemu jest stworzenie stref „Parkuj i jedź”. Można w nich pozostawić swój pojazd i przesiąść się na komunikację miejską. W Warszawie jest ich 16 – zdecydowanie za mało ale to krok w dobrą stronę. Jeśli samorządy naprawdę chcą walczyć z korkami, powinny w podobny sposób poszerzyć dostępność i atrakcyjność komunikacji miejskiej.

Xblitz